czwartek, 21 kwietnia 2011

Kłopoty wielkanocne...


Wielki Tydzień, począwszy od Kwietnej Niedzieli, cały był już przygotowaniem do Wielkiego dnia Zmartwychwstania Pańskiego. Cały ten tydzień pracy poświęcony był nabożeństwu, spowiedzi, sprawom gospodarskim i kuchennym. [...] Na pieczeniu bab, jajeczników i mazurków wysilał się kunszt gospodyni. Zwykle jej ręką przepisywana książka kucharska mieściła w sobie liczne recepty i sekreta...a co kłopotu było z babami, sadzeniem i wyjmowaniem z pieca tych olbrzymów.




Baba
(sonet)

Babo, o babo przedziwnego smaku!
Zdobi cię lukier różanymi wzory,
Kolorowego nie szczędzono maku,
I w czub ci wpięto pęk bukszpanu spory.

Lekkaś, że dmuchnąć i nie będzie smaku,
Wskroś cię przyjęły pachnące wapony,
I nikt w perfekcyi twej nie znajdzie braku,
Choćby to krytyk był zaiste skory.

„Jako puch jesteś!” – tak wyrzekł poeta,
który na babach znał się także przecie,
A ja to stwierdzam i wierzę poecie.

Bowiem największa dziś baby zaleta,
A dla gospodyń chluba i podnieta,
gdy skosztowawszy: „jak puch!” im powiecie.



Z. Gloger, Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni, Warszawa [po 1900 r.]
Rycina autorstwa Andriollego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz